Zoo w Poznaniu ogłosiło smutną nowinę. W sobotę odszedł niedźwiedź brunatny Misza oraz gibon sialang Jurek. Niedźwiedź był mieszkańcem zoo od 2013 roku, kiedy to przyjechał do Poznania z dwoma innymi niedźwiedziami - Borysem i Wanią.
Jeśli chodzi o pochodzenie Miszy to nie wiadomo do końca jak wyglądała historia życia niedźwiedzia. Przejęto go na granicy, najpewniej przez kilkanaście lat służył treserowi psów myśliwskich. Można się jedynie domyślać w jakich okolicznościach zwierzę straciło oko. W Poznańskim zoo zawitał za sprawą fundacji „Vier Pfoten” (Cztery Łapy), której środki pozwoliły na zbudowanie azylu dla niedźwiedzi. Misza spędził w azylu dwa lata, dożył wieku 24 lat. Jako przyczynę śmierci dyrektor zoo podaje niewydolność serca, jednak wyniki sekcji nie są jeszcze znane.
Na tym smutne wiadomości się nie kończą. Także w sobotę odszedł gibbon sialang Jurek, który przebywał w zoo od urodzenia. 30 letni Jurek mieszkał razem ze swoją 40 letnią mamą Bunią od zawsze. Jednak od jakiegoś już czasu Jurek miał problemy zdrowotne. Dyrektor zoo nie ukrywa, że na śmierć gibbona mógł mieć też wpływ stan małpiarni w starym zoo. Przy tej okazji dyrektor zaapelował do władz miasta o poprawę warunków bytowania zwierząt.